Marek Pędziwiatr nigdy nie poznał swojej prababci Marianny – zmarła niedługo przed jego narodzinami. Większość życia spędziła w Maradkach, małej mazurskiej wiosce. Wychowała się w katolickiej rodzinie w protestanckim regionie, ale jej wiara była raczej synkretyczna. Z opisów i wspomnień wyłania się obraz silnej kobiety: Marianna przeżyła uchodźstwo, wojnę, doświadczyła strachu i głodu. Do niedawna Pędziwiatr nie znał nawet jej głosu, miał tylko zdjęcia. Aż znalazł nagrania, na których prababcia wspomina swoje życie.
W Czasie Kultury piszę o niezwykle czułym, solowym debiucie Latarnika.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 5 maja 2022
Mityczna słowiańska melancholia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz