Szukaj na tym blogu
czwartek, 27 maja 2021
Smutek całego świata
„Ten smutek jest równy smutkowi całego świata” – śpiewa Arooj Aftab na swoim trzecim albumie. To najkrótsze i bardzo trafne podsumowanie „Vulture Prince”, płyty poświęconej doświadczeniu utraty.
wtorek, 25 maja 2021
Tak wygląda przyszłość rocka
piątek, 7 maja 2021
Pandemia trwa, bandcampowe piątki też
Możliwe, że to ostatni taki piątek (ale też już miało być kilka takich ostatnich piątków). Bandcamp nie pobiera swojej prowizji, więc więcej pieniędzy trafia do artystów i wydawców w potrzebie. Poprzednie odcinki polecanek znajdziecie tu.
Zaczynamy, chyba jak co miesiąc ostatnio, od kolejnej nowości z Astigmatic Records. Po kilku singlach i wspólnej płycie z Tenderloniousem, Jaubi wreszcie wydają nagrany dwa lata temu debiutancki album. Spieszcie się, bo jak to Astigmaticów bywa, zaraz może być soldout. A te wspomniane single, EP z Tenderloniousem i fragment Nafs at Peace są bardziej niż zachęcające. No i ta przejmująca okładka. Kolejny Astigmaticowy klasyk.
Tomek Mirt zapowiada nowy album, jak zawsze w przepięknej oprawie graficznej i - po raz pierwszy - z towarzyszeniem Huberta Zemlera. Jak zawsze warto. Obracająca się w regionach maloyi i segi, dwóch gatunków z Oceanu Indyjskiego ekipa Les Pythons de la Fournaise idzie w stronę akustyczności i tak na przykład swoje charakterystyczne, kwaśne brzmienie syntezatorów zastępuje akordeonem. Idą upały, ta płyta idealnie się z nimi zgra. Idealna na lato będzie też kompilacja Club Coco przygotowana przez Coco Marię, meksykańską didżejkę specjalizującą się w muzyce latynoskiej i karaibskiej. Wydawcą jest Bongo Joe, więc ja już nie potrzebuję was zachęcać. Nowy album zapowiadają też Orchestre Tout Puissant Marcel Duchamp, szwajcarskie dźwiękowe monstrum. Francuski Sycylijczyk Julien Lesuisse sięga po muzykę swoich dziadków i matki i łączy ją z algierskim rai (którego nagrał się w Mazaldzie). Fantastyczna sprawa. Moi ukochani Katalończycy z Da Souza przygotowali aneks do ostatniego albumu w postaci siedmiocalowej czwórki Boleros.
Po 15 latach winylowego wydania doczekał się album, który wprowadzał mnie w świat rebetiko, 16 Ρεμπέτικα τραγούδια με κιθάρα Dimitrisa Mystakidisa. Morphine Records wznowili Wanci jawajskiego duetu Tarawangsawelas i bardzo dobrze, bo piękny album, na który polowałem od dłuższego czasu. Wznowili też Menjadi Senyawy. Bardzo klasyczną, powłóczystą EP nagrała Wendy Martinez, a ja mam słabość do takich głosów śpiewających po francusku. Słabość mam też do muzyki Nandi Rose, która zapowiada trzeci album jako Half Waif.
Janek i Paulina z Mondoj znaleźli ostatnie kopie winyla Baldruin, który wydali jeszcze jako Wounded Knife (cały przychód idzie na Otwarte Klatki). A już jako Mondoj przekazują cały dzisiejszy przychód z cyfry na GIVE INDIA, organizację zajmującą się pomocą ofiarom COVID-19 w tym kraju. Gdybym nie miał już ich wszystkich płyt, kupowałbym jak zły. A Radio Kapitał wydaje piękną dwukasetową kompilacje, ponad 30 utworów, w większości wcześniej niepublikowanych artystów związanych z kolektywem radiowym (i nie tylko).
Wspieranie Canary Records, Ored Recordings i Sahel Sounds, Naszych Nagrań, Nagrań Somnabulicznych i 1000Hz to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek, to już jednak powinniście wiedzieć.