Członkowie czerkieskiego zespołu
Jrpej przebyli dość typową drogę do rodzimej tradycji. Przyszli
do niej ze środowisk punkowych i alternatywnych, po latach słuchania
muzyki z Zachodu zwrócili się w stronę rodzimego Kaukazu. Pochodzą
z Nalczyku, jednego z największych miast na Kaukazie Północnym. Z
Ored Recordings, etnomuzykologicznym kolektywem, o którym pisałem
wielokrotnie, łączy ich nie tylko wspólne miasto. Timur Kodzoko,
jeden z założycieli Ored, wchodzi w skład Jrpej. Od nagrywania
przeszedł do muzykowania, co zdarza się często również w polskim
środowisku muzyki tradycyjnej.
Jrpej nie piszą własnych utworów,
tylko sięgają po melodie i teksty zebrane przez lata, usłyszane w
wioskach ukrytych w górskich dolinach. Nie udają, że nie są
mieszczuchami, że od dziecka byli otoczeni muzyką czerkieską.
Mówią o sobie, że są outsiderami grającymi stare piosenki w
nowej rzeczywistości. Odżegnują się od takich pojęć jak
eksperyment czy nowa tradycja. W zamian wybierają termin
post-tradycja, ponieważ
przenoszą istniejące już kompozycje i melodie w nowy kontekst. To
– jak sami mówią – osobiste odczytanie czerkieskiej muzyki
przez zespół.
W tym
miejscu warto zadać pytanie, co jest dla nich najważniejsze w tym
przeniesieniu, jaki aspekt zachowują najmocniej? Wydaje się, że
jest to wspólnotowość. Każdy z członków zespołu śpiewa, jest
tutaj kaukaski odpowiednik zaśpiewów call-and-response,
podobieństwa do gruzińskich polifonicznych chórów. Choć jest to
nagranie studyjne, mam nieodparte wrażenie, że podsłuchujemy ich
podczas niezobowiązującego muzykowania, może przy ognisku. A
przecież to nie do końca prawda; sami przyznają, że na wieś
jeżdżą rzadko, że obce jest im życie pasterzy czy rolników.
Ważny jest dla nich – jak i dla większości muzyków zwracających
się do muzyki tradycyjnej – trans, zatracenie się dźwiękach, w
ich powtarzalności zatrzymującej czas lub przenoszącej w czas
mityczny, w którym wiecznie wszystko cyklicznie wraca.
Przeniesieniu
w nowy kontekst pieśni weselnych, historycznych czy uzdrawiających
nie towarzyszy radykalne unowocześnienie brzmienia, muzycy posługują
się instrumentami tradycyjnymi. W tej surowości kryje się chyba
sukces Jrpej. Kryją się za nią tęsknota i duma z tego, że mimo
przeciwności udało im się wrócić do muzyki przodków, że walczą
z zapomnieniem tradycji, która kiedyś rządziła życiem na całym
Kaukazie, a dzisiaj ustępuje rosyjskim wzorcom. Oni uparcie wracają do swojego kulturowego domu i starają się go odnowić, by nadal cieszył oko.