Izraelczycy w latach 60. oszaleli na punkcie muzyki greckiej i tureckiej. Zbiegło się to w czasie z elektryfikacją baglamy i bouzouki oraz z popularnością surf rocka, który idealnie nadawał się do połączenia z bliskowschodnią muzyką (co jest zresztą zasługą Dicka Dale'a, pochodzącego z Libanu pioniera gatunku). Zwrot w kierunku muzyki "orientalnej" był też częścią szerszego zwrotu w izraelskiej kulturze, do tej pory przesiąkniętej aszkenazyjską Europą Środkową. Muzyka grecko-turecka, scena mizrahim pozostaje tam popularna do dziś. A gdy w Europie mamy renesans anatolijskiego rocka - od Altın Gün po Kit Sebastian - zupełnie nie zaskakuje, że Izraelczycy też są częścią tego trendu.
Po stanowczo zbyt długiej przerwie, wracam do pisania dla Soundrive. Na początek to, co lubię najbardziej, czyli turecki psych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz