Kacper Pobłocki w „Chamstwie”, opisując strategie radzenia sobie chłopów pańszczyźnianych z traumą przemocy, wymienia na pierwszym miejscu muzykę – tańce w karczmach, wesela, chrzciny były tymi momentami, kiedy chłopi, czeladź i baby mogli się choć na chwilę oddać zapomnieniu. Zapomnieć o garbowaniu skóry, o wiecznej przemocy, podstawie stosunków społecznych „w Polszcze”. Muzykanci posiedli umiejętność zawieszania patriarchalnej hierarchii, unieważniania rzekomo odwiecznego porządku, którym rządziły się wieś i dwór. Unieważniali go tylko na chwilę, ale już samo to sprawiało, że byli niebezpieczni dla panów i znajdowali się w wiecznym ruchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz