niedziela, 14 lutego 2010

Polecanki #1

W pierwszym wydaniu polecanek (prawie) same świeżynki.

Pantha Du Prince - "Black Noise"

Zacznę od małego ostrzeżenia: nie jestem żadnym specem od muzyki elektronicznej. Uzbrojeni w taką wiedzę możecie posłuchać (lub nie) mojej pierwszej polecanki, czyli trzeciej płyty Hendricka Webera, który to ukrywa się pod tą francuską nazwą. Wbrew tytułowi nojzów nie ma w ogóle, dużo lepszą wskazówką co do zawartości krążka jest okładka. Mamy do czynienia z muzycznymi pejzażami. Trochę mi się kojarzy to z debiutem Mum, to idealna płyta do pociągu.

Nneka - "Concrete Jungle"

Nie album lecz kompilacja przeznaczona na rynek amerykański. Czyli przynajmniej teoretycznie wybrano najlepsze kawałki tej Nigeryjki mieszkającej od dwunastu lat w Hamburgu. Afro ma niczym Erykah Badu i muzykę podobną gra również. Ciekawostka jest fakt, że Nneka śpiewa nie tylko po angielsku, ale również w swoim ojczystym języku Igbo, za co ma dużego plusa. Oprócz śpiewania dziewczyna lubi też ponawijać, a wszystko wygląda tak:




Tin Pan Alley - "Palm Waves"

Toruń jest mega miastem, byłem tam z pięć razy, za każdym razem było super. Z Torunia są Tin Pan Alley i pasują do tego miasta, bo też są mega. W sumie tylko z tego powodu pasują, bo muzykę mają na wskroś zaoceaniczną. Polvo, Sonic Youth, Yo La Tengo, Pavement. Najntis revival pełną gębą. Jest i ładnie, i mocno, spokojnie i z nerwem. Torunianie są zdecydowanie wporzo:




Capsula - "Rising Mountains"

Dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Grają klasyczny, hałaśliwy garaż rock. Są z boskiego Buenos. Grali dwa razy na SXSW, w tym roku też grają. Czy trzeba jeszcze ich polecać? Dla nieprzekonanych seksowny teledysk:

1 komentarz: