poniedziałek, 11 stycznia 2010

Lord Stereo i Elvis Deluxe w PRL, 9.01.2k10

Pogoda była paskudna, ledwo dojechaliśmy, a jak szukaliśmy miejsca, by zaparkować, to nasz bolid się trochę zakopał... No ale na szczęście zdążyliśmy.

Lord Stereo
Niby debiut, ale tylko jeden z nich był scenicznym debiutantem. Za sprawą wokalisty spodziewałem się czegoś bardziej pustynnego, w stylu chociażby nieodżałowanych Oregano Chino, ale było bardziej klasycznie, za sprawą pana klawiszowca. Zresztą, po co ja się produkuję, skoro można samemu tego doświadczyć:






Czyli, jak widać, było grubo.

Elvis Deluxe

Ich to widziałem któryś tam raz, wiec wiedziałem, czego mam się spodziewać. I troszkę się zawiodłem, bowiem zabrakło trochę ognia. Z drugiej jednak strony, był to pierwszy koncert Elvisów, na którym słyszałem wszystko ładnie i w miarę selektywnie, gdyż zająłem strategiczne miejsce przy panu dźwiękowcu, a jak wiadomo, tam słychać najlepiej. Zagrali parę nowych kawałków, nadal utrzymanych w kyussowych klimatach, odegrali też jakiś cover "Ziggy'ego Stardusta", w którym śpiewał Marcin z Lord Stereo (między innymi oczywiście, bo on ma muzyczne ADHD). Podsumowując, było w porzo, ale bez rewelacji.

4 komentarze:

  1. Kto gra w tym Lord Stereo? Na filmiku nic nie widać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. śpiewa Marcinek, poza tym jest perkusista z Merkurego, Capital, Tube etc, basista i gitarzysta z Poker Face, bla bla bla...

    "jakiś cover"?! bój się boga Wieczór, to był Ziggy Stardust;) "parę nowych kawałków" - nie wiem, co spożywałeś w sobotę, ale to były te same, co zawsze:D

    na Capitalu ponoć było równie grubo. dwa pierwsze miejsca na podium debiutów 2010 zajęte już w drugim tygodniu stycznia?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no też mi się tak wydawało, że to te same nowe kawałki.

    no a ziggy'ego nie poznałem. rzeczywiście coś ciężko ze mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no a Capitala nie widziałem i żałuję, mogliby zagrać jakoś niedługo.

    OdpowiedzUsuń