środa, 30 grudnia 2020

Na obrzeżach x Radio Kapitał 30 XII 2020


Drugi odcinek podsumowujący 2020. Po niepiosenkach czas na najładniejsze piosenki. Z Langwedocji, Balearów, Portugalii, Kaszub, Malawi, Dżibuti, Szwajcarii, Burundi, Francji, Haiti i Włoch. Uff, a to i tak nie wszystko, na czym było warto zawiesić ucho.

1. Groupe RTD - Uurkan Kaadonaya (I Want You) (Dancing Devils of Djibouti)
2. Wild/Life - Kolega (Maloto/Dreams)
3. Da Souza - Agents de l'ordre universal (Salsa agredolça)
4. Cocanha - Colorina de Rosa (Puput)
5. Lina_Raül Refree - Maldição (Lina_Raül Refree)
6. Kiev Office - Nordowi Môl (Nordowi Môl)
7. Yumi Ito - Stardust Crystals (Stardust Crystals)
8. Chouk Bwa & The Ångströmers - Sali lento (Vodou Alé)
9. Gael Faye - JITL (Lundi Méchant)
10. Il Quadro di Troisi - Sfere di Qi (Il Quadro di Troisi)

sobota, 19 grudnia 2020

Flamenco nieprawowierne


Flamenco heterodoxo, flamenco nieprawowierne - te słowa kojarzą mi się przede wszystkim z albumem Niño de Elche, wyprodukowanym przez Raüla Refree. Obaj są enfants terribles flamenco, ten drugi przede wszystkim za pracę przy debiucie Rosalii, który, choć odniósł wielki sukces, w środowisku flamenco spotkał się z ogromną krytyką. Znamienne, że Niño de Elche i Rosalia - obecnie największa gwiazda muzyki hiszpańskiej pojawiają się w pracach przygotowanych przez Raula Cantizano i Los Voluble.

Na zaproszenie Instytutu Cervantesa w Warszawie napisałem niedługi tekst towarzyszący internetowej odsłonie cyklu "Niezwykłe światy dźwiękowe" i pracom Raula Cantizano i Los Voluble - artystom mocującym się z tradycyjnym postrzeganiem flamenco. Więcej - oraz trzy utwory tria - tutaj.

środa, 16 grudnia 2020

Na obrzeżach x Radio Kapitał 16 XII 2020


366 dni, 300 przesłuchanych płyt, 26 odcinków audycji. Tak mniej więcej wyglądał ten (dziwny, wszyscy to wiemy, ale podkreślania nigdy dość) 2020 rok. Muzycy zamiast grać koncerty, siedzieli w domu i nagrywali albo przegrzebywali archiwa, jest więc co podsumowywać, a dobrych płyt wyszło w tym roku tyle, że na podsumowanie przeznaczyłem dwa odcinki. W tym czas na najlepsze niepiosenki roku.

1. Nihiloxica - Gunjula (Kaloli)
2. Piotr Kurek - Ta Sha Si Le Ta (A Sacrifice Shall Be Made / All The Wicked Scenes)
3. Asa Tone - In Everyone Repeating (Temporary Music)
4. Tropical Soldiers in Paradise - Fata Morgana (Live at Jassmine) (II)
5. Błoto - Mak (Kwiatostan)
6. Bastarda - Achar (Nigunim)
7. KMRU - Change of Degree (Jar)
8. Praed Orchestra! - The Spy Who Spoke Too Much (Live in Sharjah)

wtorek, 15 grudnia 2020

Głos irańskich kobiet



Zan jest wreszcie dla Liraz wyrazem tęsknoty za „starym krajem”, Iranem, którego wyjechali jej rodzice, a którego ona nigdy nie odwiedziła. Iranem, który był cały czas obecny w jej życiu, również poprzez muzykę. Przede wszystkim jest to silny kobiecy głos, głos w walce o prawa kobiet, wobec którego nie można przejść obojętnie.

O Zan piszę w Radiowym Centrum Kultury Ludowej, o tutaj.

piątek, 4 grudnia 2020

Ostatni taki piątek



Przynajmniej w tym roku. Bandcamp jak co miesiąc rezygnuje na jeden dzień ze swojej prowizji i jak zawsze niezależne labele przygotowały dużo dobra.

Skoro to ostatni taki piątek, spójrzmy na niego nie tylko przez pryzmat dzisiejszych premier, ale całego roku. 2020 dla Coastline Northern Cuts był bardzo owocny, bardziej niż się sami spodziewali. Mieli wydać dwa albumy, wydali sześć, a każdy to prawdziwy sztos. Wiem, bo mam je wszystkie. Wy możecie je mieć za 20% mniej, wpisując ten kod: 2020sideeffects. Najbardziej polecam Tropicalsów, Resinę, Malediwy i Pin Park. Lasy i SK.EIN też. Równie mocny rok miały Astigmatic Records i 1000Hz, ale o nich pisałem na bieżąco co miesiąc. Mondoj to kolejna oficyna, którą trzeba pochwalić za ten rok, ich rzeczy możecie dostać ze zniżką na kod 2020. Też polecam wszystko, ale najbardziej album Piotra Kurka, o którym pisałem dla Czasu Kultury (chyba jeszcze mają ostatnie sztuki). Szara Reneta wypuszcza trzy nowe kasetki, można brać w ciemno tak jak i rzeczy przygotowane przez Pointless Geometry. U Know Me świętuje 10 urodziny, wydając dziesięciocalówki - najnowsza to EP Immortal Onion z remiksami i nagraniami z Jassmine.

A skoro jesteśmy przy kasetach, Włosi z Artetetra dogadali się z Senyawą, zapowiadający utwór kusi, by sobie ją kupić w preorderze. Canary Records wygrzebali i odświeżyli jedyne nagrania Romaniotów w Stanach Zjednoczonych, Olvido Records - Mariki Polityssy, wybitnej śpiewaczki rebetiko. Raed Yassin, jeden ze współautorów mojej płyty roku (ale o tym pod koniec miesiąca) na pięknym kolorowym winylu wydał "Archeophony", która też będzie wysoko w moim podsumowaniu. Rakta, jak każdy szanujący się koncertujący zespół, w roku bez koncertów wydały album koncertowy, żebyśmy pamiętali, że na żywo Brazylijki to nie lada zjawisko. Repetitor czas zaoszczędzony na braku tras koncertowych spędzili w studiu, nowa płyta żre aż miło, takiego rocka warto słuchać.

Pandemia się nie skończyła, mam więc nadzieję, że Bandcamp będzie kontynuował swoje piątki bez prowizji. Moje pozostałe polecajki znajdziecie tu, żadna się nie zestarzała.

środa, 2 grudnia 2020

Trylogie Jaara



1 października 2020, chwila po 20.00. Właśnie zaczyna się Unsound, który dostosował się do pandemicznej nienormalności i w całości przeniósł się do sieci. Zamiast spędzać początek października w Krakowie, siedzę w domu przed komputerem. Koncerty online zdążyły mnie już od marca zmęczyć, ale dla tego jednego robię wyjątek. Z różnych państw na kilku kontynentach zbierają się artyści, by prowadzić wspólną, wielowątkową improwizację na Zoomie, dokąd przeniosło się życie tych, którzy mogą sobie pozwolić na luksus pracy zdalnej. Wśród nich Ka Baird, duet Senyawa, Resina, Paweł Szamburski, Księżyc czy Laaraji. Nad wszystkim czuwa i wszystkim dowodzi siedzący za fortepianem, usytuowany tyłem do kamery Nicolas Jaar – muzyk, dla którego inauguracja Unsoundu jest idealnym zwieńczeniem tego roku.

Tak zaczyna się mój tekst o 2020 roku w twórczości Nico Jaara. Dalszy ciąg na stronie Czasu Kultury.

Na obrzeżach x Radio Kapitał 4 XII 2020

 

Podobno nie da się zrozumieć współczesnej Francji bez Algierii, jedynej kolonii, która stała się pełnoprawną częścią Republiki. Tego samego nie można powiedzieć o Algierczykach, przez lata traktowanych jako obywatele drugiej kategorii we własnej ojczyźnie. 

Na pewno nie da się zrozumieć Algierczyków we Francji bez muzyki. Mohamed Mazouni był ludowym bardem i dandysem, śpiewał o zwykłym życiu arabskich robotników mieszkających na przedmieściach francuskich miast, o życiu pełnym ciężkiej pracy, rasizmu i pogardy. I to jego słuchaliśmy w tym odcinku.

1. Mazouni - Ecoute-moi camarade
2. Mazouni - Clichy
3. Mazouni - Je n'aime pas le jour, je n'aime  pas la nuit
4. Mazouni - Daag Dagui
5. Mazouni - Dis-moi c'est pas vrai
6. Mazouni - Mon amour, il est gentil
7. Mazouni - Je suis seul
8. Mazouni - Adieu la France
9. Mazouni - Zidouna fa salaire