sobota, 22 października 2016

W centrum: Katarzia




Tak naprawdę ten cykl wymyśliłem ponad rok temu, przede wszystkim, by napisać o Katarzii. Teraz mam do tego idealną okazję, bo Słowaczka wydała niedawno drugą płytę. 

Podobnie jak inni słowaccy artyści, o których pisałem w tym cyklu, Katarzia (naprawdę nazywa się Katarina Kubosiova) wydaje swoje płyty w Slnko Records, która chyba ma monopol na słowacką scenę alternatywną. Podobnie jak Bad Karma Boy, Katarzię widziałem w zeszłym roku na Waves Bratislava (grali nawet w tym samym miejscu) i był to jeden z najlepszych koncertów festiwalu.

Słowaczka swoją muzykę określa "girl folk rap po slovensky". Dużo w tym racji. Debiut Katarzii, Generácia Y to portret tytułowych millenialsów, ale także pełen bardzo osobistych historii. Katarzii w większości towarzyszy tylko gitara akustyczna. To piękne, intymne piosenki, bardzo dziewczęce i pełne emocji. trochę czerpiące z poezji śpiewanej (która za południową granice też jest popularna), bardzo europejskie, ale trochę kojarzy się swoja melancholijną atmosferą z debiutem Waxahatchee. Oczywiście, muzycznie to zupełnie inne podejście do akustycznego grania. W kilku piosenkach Katarzia sięgała po ekspresje bliską rapowi, choć były to bardziej melorecytacji niż pełnokrwisty rap.

Trochę ponad miesiąc temu ukazał się drugi album Słowaczki, Agnostika. Nagrany z zespołem, odważnie sięgający po różne gatunki (co jednak nie zawsze wychodzi dobrze), zupełnie inny od debiutu. Piosenki brzmią pełniej, ale nie tracą na intymności, mimo jeszcze bardziej publicystycznych tekstów. Świetnie brzmi nowofalowe Srnka, w którym słyszę echa jugosłowiańskiego post-punku. Fajnie wypada rapowa, ascetyczna brzmieniowo Princezna Lolita, którą zapamiętałem z Waves jako dość nieporadną piosenkę. Pięknych, poruszających piosenek jest tu całe zatrzęsienie, od rozpoczynającej album Milovať s hudbou do końcowej Rozprávkar. Wpadką jest  Hodinový hotel, w którym zupełnie niepotrzebnie pojawia się prostacki drop. Mimo tego Agnostika to jedna z lepszych płyt wydanych w tym roku - piękna i poruszająca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz