Zaczynamy od albumu, na który długo czekałem. Heather Trost wydała swój drugi album, pierwszy w Third Man Records. Mniej tu greckiego i włoskiego luzu z Agistri, dużo więcej Nowego Meksyku, mnóstwo psychodelii, poukrywanych pięknych melodii. Nie zawiodłem się, a kilka słów więcej już niedługo.
Łukasz Ciszak wreszcie wypuścił całość swojego debiutanckiego albumu (jest i CD) opartego na żydowskich motywach, ale bliżej tu zornowym eksperymentom, Merkabie niż jakiejś klezmerce. Tańce - label dobrego kolegi Łukasza Warny-Wiesławskiego - rozpoczął działalność od EPki Gusła Avtomat, w planach mają chociażby epkę Naphty, a idea jest taka, żeby dać muzyce tanecznej trochę słowiańskiej melancholii. Porządną dawką oldlskulowego emo-post hardcore'u jest płyta Zawodów, która ukazała się wczoraj. No i ma fantastyczny tytuł. Pointless Geometry zapowiadają kasety Julka Ploskiego i Tutti Harp. U Know Me na dziesięciolecie wypuścił split Noona i Normal Bias. Mondoj kończą rok kasetą Jacoba Sachsa-Mishalanie. Czy wspominałem, że Lotto szykują nową płytę na koniec miesiąca?
Co tam za granicą, zapytacie? Bongo Joe przygotowali kolejne siódemki - Lalalar i Chouk Bwa z The Angstromers. Born Bad Records za tydzień wydają debiut Star Feminine Band, fenomenanego skłądu z Beninu (i z poruszającą historią). Koncertówka Juany Moliny to najlepszy sposób, by zapoznać się z tą ikoną argentyńskiego niezalu. Sam nie wierzę, że to piszę, ale System of a Down nie dość, że wydali pierwsze premierowe piosenki od 15 lat, to jeszcze wrzucili je Bandcamp. Wszystko, by zaprotestować przeciw wojnie w Górnym Karabachu. Jeśli nie macie nowej płyty Kukayi i innych rzeczy z 1000Hz, to właśnie jest ten moment, żeby naprawić zaległości.
I na koniec: wspieranie Canary Records, Ored Recordings i Sahel Sounds, Naszych Nagrań, Nagrań Somnabulicznych i 1000Hz to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek, to już jednak powinniście wiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz