Weźmy Foo Fighters, wyrzućmy Grohla, zamiast niego postawmy przed mikrofonem lekko nadgniłą Janis Joplin z odrobiną genów Perry'ego Farrella. Nakręćmy teledysk trochę w stylu początku lat zerowych, a trochę z ery grunge'u. I właśnie zdobyliśmy kolejnego fana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz