wtorek, 22 listopada 2016

Jeremy Barnes - "Summer '16"


W zeszłym roku, mniej więcej o tej samej porze, pisałem o solowej kasecie Heather Trost z A Hawk and a Hacksaw. Na taki sam wyskok pokusił się kilka miesięcy temu jej partner z zespołu, Jeremy Barnes.

Podobnie, jak Ouroboros, Summer '16 jest bardzo odległe od środkowoeuropejskich wojaży AHAAH, choć pewnie miały one na tę kasetę niebagatelny wpływ. Za to dość blisko tutaj do tegorocznej płyty Barnesa z Johnem Dieterichem z Deerhoof. Oba wydawnictwa mają ten sam surrealistyczny i ironiczny klimat. Oba są też w pełni instrumentalne, choć to w przypadku Barnesa nie jest niczym zaskakującym.

Summer '16 jest także lustrzanym odbiciem Ouroboros Heather Trost. Słychać te same inspiracje, tę samą pejzażowość i obrazowość. Utwory oparte są na na dźwiękach syntezatorów, ubrane jednak w bardziej zwarte formy. I podobnie kierują skojarzenia w kierunku baśniowości, zbliżając Summer '16 do ostatniej pozycji w katalogu AHAAH, fenomenalnej You Have Already Gone to the Other World. Barnes osiąga zbliżony efekt zupełnie innymi środkami. Ukraińską zimę zastąpił rozgrzanym, lepkim powietrzem Nowego Meksyku.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Skoro Ouroboros i Summer '16 są ze sobą tak związane, to czy to oznacza, że A Hawk and a Hacksaw odejdą od swoich ludowych brzmień, czy może to tylko odskocznia, odpoczynek od formy, z którą Barnes i Trost są związani ponad dekadę?


wtorek, 15 listopada 2016

Nowa gwiazda



W czerwcu Bandcamp uruchomił Bandcamp Daily, kolejny po Bandcamp Weekly dział, który ma polecać najciekawszych artystów znajdujących się w serwisie. O ile Weekly to audycja muzyczna, Daily to blog wskrzeszający stare portalowe praktyki, pełny wywiadów, artykułów i recenzji. Prawie każdy tekst oferuje coś interesującego, ale też każdy uświadamia, że nie da się posłuchać wszystkiego, żyjemy w dobie nadpodaży muzyki. Na swojej bandcampowej liście życzeń mam teraz około siedemdziesięciu płyt, większość trafiła tam, żebym nie zapomniał, że chcę ich posłuchać. A codziennie pojawiają się nowe.

Sam nie jestem bez winy. W lipcu ukazał się mój tekst o Instant Classic, jednej z moich ukochanych wytwórni. Dzisiaj natomiast możecie przeczytać rozmowę z Cleą Vincent, francuską wokalistką i pianistką, która miesiąc temu wydała bardzo ładny debiutancki album Retiens mon desir. Cleę poznałem dzięki bihajpowi, kolejnemu miejscu, w którym szukam nowej muzyki. Clea gra bardzo taneczną muzykę opartą na sentymencie do lat 90., po francusku dystyngowaną. O początkach jej przygody z muzyką i nadziejach związanych z wydanym kilka tygodni temu debiutem możecie poczytać tutaj.