piątek, 2 października 2020

To już tradycja



Przyznaję, że coraz trudniej wymyślać mi wstępy do tych cyklicznych przeglądów bandcampowych piątków. Listę poprzednich znajdziecie tutaj, nadal warto zajrzeć.

Miałem zaczynać ten przegląd od zupełnie innej płyty, ale w nocy berliński label Morphine Records zapowiedział premierę zapisu koncertu Praed Orchestra, czyli bigandowego wcielenia libańskiego duetu Praed. Na zamówienie emirackiej fundacji Sharjah przygotowali specjalny projekt, który opiera się na reinterpretacji shaabi, egipskiej muzyki ulicznej. Współpracują z nimi sami dobrzy znajomi - Alan Bishop, Radwam Ghazi Moumneh, Maurice Louca, Nadah El Shazly, Michael Zerang. Jeśli te nazwiska wam nic nie mówią, spróbuję przełożyć je na polskie warunki. To zespół podobny do Musiquette A, albo do bigbandowej wersji Radical Polish Ansambl. Potężny skład, skomplikowane, wielowątkowe brzmienie, ekstatyczne w swej transowości. Na razie udostępnili tylko jeden singiel i słucham go już piąty raz od rana. 

Równie ekstatycznie zapowiada się nowy album EABS, którzy po Komedzie i słowiańskiej melancholii wzięli się za przybysza z Saturna, Sun Ra (z błogosławieństwem jego spadkobierców). Discipline of Sun Ra ukaże się pod koniec miesiąca i ptaszki ćwierkają, że to może być ich najlepsza rzecz. Do uduchowionego jazzu EABS podchodzą jak zwykle po swojemu, z dużą dawką hip hopu, ale też sięgają dalej, po juke czy house. Ładnie się z tym komponuje koncert Sun Ra Orchestra z Kalisza z 1986 roku, a z kodem lq25 macie 25% zniżki i reedycja egipskich albumów tej kosmicznej załogi.

Lonker See wydali album z improwizowanymi duetami, Bartosz Weber i Miłosz Pękała z hipnotyczną muzyką elektroakustyczną. Basy tropikalne - epkę peruwiańskiego duetu Vudufa, który porusza się między cyfrową cumbią, muzyką basową, afroperuwiańską a andyjską. Nyege Nyege zapowiadają winyl HHY & The Kampala Unit, a siostrzana Hakuna Kulala - debiut WULFFLUW XCIV, rosyjskiego producenta, który bardzo dobrze odnalazł się we Wschodniej Afryce. A skoro już jesteśmy przy tym regionie - koniecznie zwróćcie uwagę na KMRU, ambientowego muzyka, który w tym roku wydał płyty w Editions Mego, Seil Records i Dagoretti Records. Każda z nich to kojący ambient, z dźwiękami otoczenia w tle. Na pobudzenie idealny będzie nowy album Maćka Maciągowskiego, na którym gabbery łączą się z singeli, brazylijskimi rytmami i szalonymi tańcami.

Death is Not The End przypominają postać Hiski Salomy, fińskiego pieśniarza, który w Stanach Zjednoczonych na początku ubiegłego stulecia śpiewał piosenki o trudach emigracji z politycznym podtekstem. Jakiś czas temu ukazała się reedycja absolutnego skarbu muzyki indonezyjskiej sprzed pół wieku, albumu Yanti Bersaudara (czemu jest tak ważny, pisze Krzysiek Dziuba w RCKL) i o dziwo, można go jeszcze kupić. Podobnie jak reedycję ścieżki dźwiękowej do francuskiego kryminału Le Pacha, napisaną przez Serge'a Gainsbourga i Michela Colombiera.

Wspieranie Canary RecordsOred Recordings i Sahel SoundsNaszych NagrańNagrań Somnabulicznych i 1000Hz to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek, to już jednak powinniście wiedzieć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz