czwartek, 4 sierpnia 2016

10 koncertów OFF Festivalu, których nie wolno przegapić



Jutro zaczyna się kolejna edycja OFF Festivalu, więc wybrałem 10 koncertów, na które wybieram się koniecznie. Z dala od największej sceny i headlinerów, bo to taki festiwal, gdzie najciekawsze rzeczy dzieją się na obrzeżach, na mniejszych scenach i o wczesnych porach. 

Show Me The Body, piątek, scena Trójki, 16:10 (posłuchaj)
Wkurzone małolaty robią hałas i rozpierduchę, grają na banjo. Widzimy się pod sceną.

Zimpel/Ziołek, piątek, scena Eksperymentalna, 17:00
Obu muzyków uwielbiam, obaj są wybitnymi postaciami polskiej sceny, obaj nagrywają solo i w rozmaitych konstelacjach. Do tego spotkania tak naprawdę musiało dojść, biorąc pod uwagę ich oryginalność, ale także podobne podejście do muzyki.

Masecki vs. Sienkiewicz, piątek, Scena Electronic Beats, 18:45
Jeden jest bodaj najoryginalniejszym polskim pianistą, nagrywał Bacha na dyktafon, grał polonezy z orkiestrą dętą, bawił się hymnami, założył kilka świetnych składów. Drugi jest królem polskiego techno. Co wyniknie z tego spotkania? Chyba nawet oni sami tego do końca nie wiedzą.

Master Musicians of Jajouka led by Bachir Attar, piątek, Scena Eksperymentalna, 20:50 (posłuchaj)
Prawdziwa legenda. Pochodzą z małej wioski w Maroku, ale nagrali płytę dla Briana Jonesa ze Stonesów. Grają muzykę tradycyjnego dla swojego regionu, przesiąkniętą sufickim mistycyzmem. Dlaczego przy nazwie pojawia się dopisek o osobie lidera? By odróżnić się od innej grupy pretendującej do kontynuowania tradycji oryginalnego składu. 

Islam Chipsy & EEK, sobota, Scena Electronic Beats, 18:45 (posłuchaj)
Pamiętacie,co działo się na koncercie Omara Souleymana w 2011 roku (albo na każdym jego innym koncercie)? Dzikie tańce, pęknięta podłoga na Scenie Eksperymentalnej. To teraz wyobraźcie sobie, że będzie bardziej. Ale tak naprawdę bardziej, jakby Rizan Sa'id grał jeszcze szybciej, jeszcze bardziej narkotycznie. Do tego przenieśmy scenerię z syryjskiego wesela do zatłoczonego kairskiego klubu. Właśnie tak będzie na koncercie kolejnego magika keyboardu, Islam Chipsy'ego i EEK (czyli dwóch - tak! - perkusistów). Ja już nie mogę się doczekać.

Basia Bulat, sobota, scena Trójki, 19:45 (posłuchaj)
Najładniejsze piosenki festiwalu? Możliwe, że nie. Moje ulubione piosenki festiwalu? Z całą pewnością. To nie będzie najbardziej dyskutowany koncert tegorocznego OFFa. Dlaczego nie wolno go przegapić? Po pierwsze, to będzie powrót Basi po latach do Polski. Po drugie, nagrała swoją najlepszą płytę, którą zrywa z poprzednią, folkową stylistyką. Po trzecie, bo będzie ciekawie zobaczyć, co zmieniła w swoich starych piosenkach. Po czwarte wreszcie, Basia gra fantastyczne koncerty.

Orlando Julius & the Heliocentrics, sobota, Scena Eksperymentalna, 23:10 (posłuchaj)
Kolejna legenda, tym razem z Nigerii. To właśnie twórczością Orlando inspirował się Fela Kuti, tworząc afrobeat. Do Katowic Julius przyjeżdża z towarzyszeniem the Heliocentrics, brytyjskimi specjalistami od współpracy z afrykańskimi mistrzami. Razem nagrali dwa lata temu wyśmienitą, taneczną płytę. 

Ata Kak, sobota, Scena Eksperymentalna, 20:50 (posłuchaj)
Pierwsze odkrycie Briana Shimkovitza z Awesome Tapes from Africa. Jeśli ta rekomendacja wam nie wystarcza, po prostu posłuchajcie.

Jambinai, sobota, scena eksperymentalna, 01:40 (posłuchaj)
Kto by się spodziewał, że najbardziej ekstremalnych wrażeń na tegorocznym OFFie najprawdopodobniej dostarczą Koreańczycy grający na tradycyjnych instrumentach. A przypominam, mają solidną konkurencję w postaci Napalm Death i Mgły. Ich muzyka jest ideałem mojego wyobrażenia "niezachu" (że tak ukradnę Bartkowi Chacińskiemu ten zgrabny termin) - zanurzona w lokalnej tradycji, czerpiąca z niej całymi garściami, ale jednocześnie nie zniewolona przez nią, przekraczająca granice. Tutaj usłyszycie i metal, i post-rock, oraz, co ważne, ani grama obciachu i cepelii.

Jesień, niedziela, scena Trójki, 15:00 (posłuchaj)
Dla nich warto wstać wcześnie w niedzielę i pojawić się na otwarciu festiwalu. Trzech chłopaków z Torunia gra w duchu najlepszych tradycji lat 90. Słychać też inspiracje sceną lokalną - Starymi Singersami, Ewą Braun. A na żywo są z 10 razy lepsi niż w studiu. Wiem, bo widziałem. 

1 komentarz:

  1. Świetne Festiwale ale też trzeba mieć czas żeby na wszystkich być.

    OdpowiedzUsuń