Na pierwszą artystkę cyklu wybrałem Elenę Pustową z Kaliningradu, ukrywającą się za pseudonimem Voi Doid. Atman-Brahman przyciągnął moją uwagę okładką łączącą motywy indyjskie z zoroastriańskimi, co przypomina ilustracje wykorzystywane przez OM. Elena nie gra doom metalu, ale wpływy wschodnie i mistyczne są w jej twórczości równie ważne, co dla Ala Cisnerosa.
Rosjanka opiera swoją muzykę na rozmaitych samplach. Tnie i wykorzystuje wszystko, od religijnych mantr przez arabskie ludowe piosenki aż do własnego(?) głosu. Sample układa na ciężkich, wręcz brutalnych bitach. Jej muzyka jest jednocześnie linearna i repetytywna. Jak na kole czasu, wszystko się powtarza, ale każde powtórzenie jest inne. Elena potrafi również radykalnie zmienić charakter utworu. Narayna zaczyna się bardzo podobnie do Addis OM (to jedyny moment, gdy są tak blisko), ale zaraz potem rozmywa się w gąszczu. I tak jest cały czas, wszystko kończy się w zupełnie innym miejscu niż się zaczęło. Nic nie wraca o punktu wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz