wtorek, 9 sierpnia 2011

Offfffffffffffffffffffffffffff

1. Tyle "f", bo tyle widziałem koncertów. 35. Oczywiście nie w całości, bo się nie dało, skroblują się te, na których byłem ponad 15 minut.

2. Moi faworyci nie zawiedli. Omar zawiksował namiot eksperymentalny. Ludzi mnóstwo, myślałem, że jak wyjdę ze świetnego koncertu Matthew Deara (aka Morrissey) 15 minut przed końcem spokojnie zajmę miejsce pod sceną. Nie dało się, więc tańcowałem z przodu, ale z boku. Koncert doskonale kiczowaty i taneczny, choć sam Omar pełnił rolę przede wszystkim wodzireja, a za całą muzykę odpowiadał jego kurdyjski współpracownik.

3. Konono n1 widziałem jedynie pierwsze dwa utwory, czyli jakieś pół godziny. Znów namiot eksperymentalny i znów wypełniony po brzegi. Jak wychodziłem, na dodatkowym zestawie perkusyjnym produkował się  Greg Saunier z Deerhoof, potem przyszła reszta zespołu, ale ja wtedy robiłem wywiad z Brianem Shimkovitzem, czyli Awesome Tapes from Africa. Efekty rozmowy wkrótce na Uwolnij Muzykę!

4. Set Briana przeniesiony na scenę główną świetnie zakończył festiwal. Zamiast tanecznie i afrobeatowo było follkowo i czilałtowo. Idealny koniec OFFa.

5. Piątek upłynął mi pod znakiem wiksy: Matthew Dear zachowuje się na scenie jak Morrissey, ale z zespołem zagrali bardzo tanecznie. Jego ostatnią płytę przesłuchałem raz przed festiwalem i na koncercie było dużo lepiej. Gangpol und Mit podobnie. Na płycie to takie trochę pokręcone elektroakustyczne granie, na żywo wiksa na 100%. Czuby z nich okrutne, co podkreślały tylko pokręcone, zboczone wizualizacje. Podobało mi się.

6. Sobota była jedynym dniem, gdy byłem na festiwalu od początku do końca. Od początku, bo chciałem zobaczyć Olivię z telewizji i szósty raz tres.b. Zostałem do końca, bo przesunęli mi Polvo, a przecież założyłem ich koszulkę tego dnia, więc nie mogłem ich sobie odpuścić. I dobrze zrobiłem.

7. Maćkowi Szajkowskiemu powinni ustawowo wyłączać mikrofon. Jego lewacka konferansjerka zepsuła koncert Kapeli ze Wsi Warszawa.

8. Okrutnie znudziły mnie Barn Owl (uciekłem prawie od razu), Destroyer, Low i Neon Indian (oni byli całkiem ok, ale koncert YACHT podziałał na mnie jak sześciopak redbulli, więc było dla mnie za mało tanecznie)

9. Więcej dziś lub jutro, oczywiście na UM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz